Special Guests

wtorek, 30 sierpnia 2011

- Mamo, kup mi teś masine do sicia..

- usłyszałam pewnego dnia, gdy kolejny raz moje Maleństwo chciało coś przeszyć na mojej i spotkało się z odmową.
Rok później słyszałam te zdanie już dużo częściej, słowo "maszyna" wypowiadane było już całkowicie poprawnie:
- Mamo, czy ja też mogę mieć swoją maszynę?
...
- To moja?!? Możemy coś uszyć?! Elmo ma dziś urodziny. - Kupiłam, bo nie potrafiłam dłużej odmawiać temu wielkiem entuzjazmowi, a radość w pytaniach powiedziała mi wszystko - że decyzja była strzałem w dziesiatkę.
- Tak? A ile kończy lat? - moje pytanie spotyka się z krótką ciszą.
- Dziewięć. I z tej okazji uszyję mu szalik. Biały.
Wynalazłam szybko flizelinę w pasku, żeby Mały nie musiał długo czekać z przygotowaniem materiału. Ale i tak wydaje mi się, że UCIĘCIE owego paska trwało o 15 sekund za długo ;-D


Szalik krótki nie był, a małe niewprawne łapki w pewnym momencie się zmęczyły. Przyszła chwila oddechu i małego załamania - tu synek położył wymownie głowę na stole - że to takie trudne.


Ale na szczęście szybko wszystko przeszło. Elmo otrzymał swój urodzinowy szalik, a ja dostałam całkiem nową ściereczkę kuchenną - z dopiero co wyszytą, czerwoną ramką :-), PODWÓJNĄ!, bo tak się me dziecię rozpędziło w szyciu.

aga, co pasją zaraża ;-)