Special Guests

niedziela, 30 maja 2010

Z resztek materiałów

czyli pogodna poducha w deszczowy dzień.


Zostało mi trochę milutkiej flaneli po Cyklopach, mały kawałek 3 mm gąbki i ptaszek.

Z gąbki zrobiłam budkę ( z ledwością wystarczyło :-),


do której wejście uszyłam metodą aplikacji odwrotnej


Doszyłam moją ulubioną haftowaną bawełnianą tasiemkę


Tył zrobiłam na zakładkę, żeby nie było żadnych guzików - chciałam, aby poduszka była bezpieczna dla dzieci


I tak metodą zbierania resztek powstała nowa poducha


A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że przyłożyłam głowę do aplikacji i w ogóle jej nie czuć! Wygodnie jak na puchu ;-)

pozdrowienia, słoneczne a jakże!
aga

sobota, 29 maja 2010

Liftingu ciąg dalszy

Są na świecie ludzie, którzy powinni od innych dostawać medale za dziecięcą wręcz pogodę ducha. Ja taki właśnie wręczyłabym Dominice (a właściewie to 3!), której MEGAradość na jeszcze NIEuszytą torbę było widać nie tylko w komentarzu do postu z torbą z dmuchawcami, ale w każdej odpowiedzi mailowej, gdy ustalałyśmy szczegóły zamówienia. Nika! Szycie torby dla osoby, która jej tak bardzo pożąda (ha! to słowo jest naprawdę odpowiednie :-), to czysta i wieeeelka przyjemność. I tę przyjemność widać w efekcie mojej pracy, bo - daję słowo - gdyby nie była dla Ciebie, zostawiłabym ją sobie! :P Dlatego jeśli Ci się nie spodoba, z przyjemnością uszyję nową ;-) Naprawdę. I się wcale nie obrażę :)))))

I tu chyba dopiero drugi raz muszę napisać, że zdjęcia WCALE nie oddają jej uroku. Bo jest po prostu urocza - mięciutka, milutka, z kotem z obłędem w oczach. No ale koniec już gadania - zapraszam na sesję zdjęciową, gdy model i fotograf to jedno :-D


Oczy kota są.. kocie. To, co na zdjęciach jest białe, w rzeczywistości jest perłowe - błyszczą się delikatnie najnormalniej w świecie, co daje fajny efekt lekkiej głębi


W środku jest mocna płócienna torba z winylową kieszonką na komórkę i gruby portfel ;-)

A że nie miałam już uchwytów na klucze, dodałam zapięcie magnetyczne, coby skarby w torbie nieco bezpieczniejsze były!


Nika, czekam na decyzję - czy pakować, czy szyć NOWĄ :-)

A Wam wszystkim BARDZO dziękuję za każdy komentarz. Niesamowicie zagrzewacie do dalszej pracy i zachęcie do eksperymentowania. Głowa huczy od pomysłów, byle tylko trochę czasu ukraść na nie!

aga 8-)

środa, 26 maja 2010

Lifting zwykłej płóciennej torby

Uff, udało się! Może i posta uda się napisać w całości :-) póki mój Synek śpi.

Kilka dni temu postanowiłam uszyć mojej Mamie torbę do ręki. Pojemną, ale nadal zgrabną. Wyszyłam trochę rozwianych dmuchawców


i główkowałam, co tu zrobić, żeby była MOCNA.. Przypomniałam sobie o leżącej w szafie od kilku miesięcy, nieużywanej, najzwyklejszej torbie na zakupy. I to ją postanowiłam włożyć do środka i to ona służy za szkielet całości.

Miała długie uszy, a moja Mama woli trzymać wszystko w dłoni, 


dlatego nastąpiło szybkie skrócenie

przeszycie

i podstawowy szkielet był prawie gotowy. Naszyłam kieszonkę, po drugiej stronie dodałam uchwyt na klucze

Wstępnie środek był gotowy. Potem szybko dopasowałam resztę i torba zyskała nowe oblicze

Zdjęcie torby trzymanej w ręce postaram się zrobić po wręczeniu prezentu :-)
Uściski, dużo wiary we własne możliwości i odrobiny więcej czasu dla siebie - tego życzę dziś wszystkim blogującym i czytającym blogi mamom.
aga :-)

PS A! Bym zapomniała - jeszcze brelok do kompletu na klucze

niedziela, 23 maja 2010

Etui na komórkę na specjalne życzenie

Jestem, żyję i działam. Dziękuję za wszystkie życzenia powrotu do zdrowia dla Małego - pomagają :-)

Przy maszynie spędzam zaledwie promil czasu, bo go nie mam, nawet skrawka! Ale siąść raz musiałam, bo czyjaś komórka rozpaczliwe wołała o schronienie. I tak powstała mięciutka skarpetka z misiem wyhaftowanym swobodnie:


W środku naprawdę przytulnie, bo wyściałane dzianiną bawełniną w kolorze pudrowego różu (szkoda, że nie zdąrzyłam zrobić zdjęcia z wywiniętym kołnierzem, bo pokrowiec robił się wtedy naprawdę uroczy)


Ale jest już u nowej właścicielki i tylko te 3 zdjęcia mi po nim zostały :-)


Pozdrawiam Was i dziękuję za tyle ciepłych słów w komentarzach! To dzięki nim nastapiła mobilizacja (mimo braku czasu) i ten post ujrzał światło monitora.
aga 

piątek, 14 maja 2010

Kolejny pokrowiec tym razem z kocim haftem

Długo mnie nie było.. bo byliśmy z Małym w szpitalu :( Długo by też pisać o "lekarzach", którzy tylko z nazwy nimi są. Upór mój i intuicja uratowały nas przed groźnymi konsekwencjami (po DRUGIEJ wizycie u naszego pediatry, który stwierdził, że "tak może być mimo przyjmowania leku", bez zastanowienia poszłam do innego. Tyle że ten inny bez namysłu skierował nas od razu do szpitala. Wszystkie 3 wizyty miały miejsce w ciągu 48h). Jesteśmy juz w domu. A ja w ramach dochodzenia do siebie usiadłam i uszyłam drugi pokrowiec. Ale od początku: ten z sówką został zapakowany i wręczony jako prezent.


Podobał się BARDZO :-) Niestety, okazał się za mały na laptopa właścicielki.

Dlatego powstał nowy - większy i z innym motywem, bo kocim


Zastosowałam inny zamek - chyba nawet bardziej mi się podoba ;-)

I przeszyłam go dodatkowo - tak wygląda zdecydowanie fajniej, prawda?

A padło na kociaka, bo to wielka fanka tych futrzaków


Pozdrawiam Was wszystkich (!), bo Panowie tu też zaglądają :-) i strasznie się cieszę, że sówka tak podbiła Wasze serducha!
aga

poniedziałek, 3 maja 2010

Etui na laptop i swobodny haft

Tuż przed wyjazdem na Parowozjadę uszyłam etui na laptopa. Niby nic, ale ponownie (czyli drugi raz) spóbowałam haftu swobodnego. Śmieszne to trochę, bo przy braku wprawy nie wie się, CO z tego wyjdzie. Trochę drżałam, bo jak zaczęłam już widzieć, że jednak COŚ z tego wychodzi, to coraz bardziej bałam się, że COŚ nie wyjdzie ;-) Ale nie było tak źle. Przekonałam się do haftu swobodnego chyba na dobre. W każdym razie bać się już nie boję, bo kolejny projekt, który jest na maszynie, też się udał, jeśli chodzi o obrazek z nici. Ale o tym później. Miało być o etui i oto ono:



Tym razem na większego laptopa



Z sówką, która mnie urzekła, jak zobaczyłam ją w sieci



Wprawdzie różni się od oryginału, bo haftowana była "ręcznie", ale odrobina jej uroku przeniosła się na materiał :-)



Zaszalałam z podwójnym suwakiem - przynajmniej będzie wygodne dla osoby prawo- i leworęcznej



No i wygodnie dla komputera - milutko i mięciutko, dzięki bawełnie i grubej ocieplinie



I metka (z drugiej mój podpis ;-)



Mam nadzieję, że pogodna sówka choć odrobinę rozchmurzyła Wasze buzie!
aga