Special Guests

wtorek, 1 czerwca 2010

Twórcza noc

z której wyłonił się renifer. Śmieszny Brązowonosy Fefinfe (wg jego właściciela ;-). O 3 nad ranem założyłam mu ogłowie i mogłam go w całości obejrzeć


Zadziwiająco mało materiałów na niego potrzeba plus drewniany kij do miotły ;-)!
Zużywa jedynie tonę ociepliny do wypchania (głowa ma ok. 30 cm, a zmieściło się w niej prawie 2 metry 0,5 cm ociepliny!!! )


Upchnięta jest "na kamień" i przez to dosyć ciężko było przyszywać rogi i uszy


Ale jakoś dałam radę (pomijając dwukrotne przebicie palca nieostrą końcówką igły - naparstek skutecznie się schował na samym początku mocowania poroża)


Później doszły uszy, nos z cudownego brązowego filcu,


ogłowie w kolorze gorzkiej czekolady (mmm, uwielbiam tę tasiemkę!)


Domalowałam oczka markerem do tkanin (wstępnie miały być guziczki, ale sympatyczniej wyglądał z malowanymi)

i o świcie


spojrzał na mnie ten uszaty stwór :-)


Dziecię było ZACHWYCONE!

A ja wzruszona...