To chyba najdłużej robiona przeze mnie skrzynka! Dwa lata z kawałkiem. Aż wreszcie się doczekała finiszu, bo i urodziny były w określonym dniu.
Nic to - jest pełna, pyyyszne wino w środku i mam nadzieję, że gdy się w końcu spotkamy, nie na jednym się skończy.
No i że się spodoba.. I nie wyląduje w koszu po opróżnieniu butli.
pozdrowienia
od nadal kaszlącej agi