Z tej okazji wklejam szybko zdjęcia podusi, dzięki której odezwałaś się na moim blogu :D
Cyknęłam jej parę fotek, choć nadal mam niedosyt, bo zdjęcia nie potrafią oddać jej uroku, przeróżowiają ją - kolorystycznie najbliższa rzeczywistości jest na ostatnim zdjęciu:



Nic to - musicie uwierzyć mi na słowo, że jest cudownie miękka i milusia. Jak tylko o niej myślę, od razu robi mi się błogo, mam ochotę zaszyć się pod kocem, przytulić do niej głowę.. Dobranoc :)