czyli pogodna poducha w deszczowy dzień.
Zostało mi trochę milutkiej flaneli po Cyklopach, mały kawałek 3 mm gąbki i ptaszek.
Z gąbki zrobiłam budkę ( z ledwością wystarczyło :-),
do której wejście uszyłam metodą aplikacji odwrotnej
Doszyłam moją ulubioną haftowaną bawełnianą tasiemkę
Tył zrobiłam na zakładkę, żeby nie było żadnych guzików - chciałam, aby poduszka była bezpieczna dla dzieci
I tak metodą zbierania resztek powstała nowa poducha
A najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że przyłożyłam głowę do aplikacji i w ogóle jej nie czuć! Wygodnie jak na puchu ;-)
pozdrowienia, słoneczne a jakże!
aga