Special Guests

czwartek, 3 czerwca 2010

Fefinfe ONA :-)

Po ukończeniu pierwszego renifera obiecałam sobie, że był to pierwszy i OSTATNI Fefinfe!! Nawet za 200 zł! ;-), zarzekałam się. No i pewnie na zamówienie by nie powstał.. ale fascynacja mojego Synka Brązowonosym sprawiła, że powstała ONA :-)


Nie mogłam się oprzeć, żeby nie powołać jej do życia,


choć dziś było to trudne, gdyż palec wskazujący mojej lewej ręki wygląda od kilku godzin tak:


Teraz się już śmieję, ale wesoło nie było, bo odcięłam sobie 1/5 górnej części.. palca. 2 razy omal nie zemdlałam na widok kości i z bólu. Ech, nie pierwszy raz, gdy przecinam sobie hardkorowo dłoń.

Ale wracając do reniferka, wklejam jeszcze kilka zdjęć


Strasznie fajna jest ta tkanina w paseczki - świetnie się z niej szyje (z niej jest np. portfelik). Żałuję tylko, że nie widać jej pieknego koloru - pudrowego różu. Jest bardzo delikatny i wyrazisty, a na zdjęciach trochę płowy..


Wszystkie Wasze słowa wywołują u mnie taką radość, jaką u mojego Malucha wywołują wręczane mu uszyte przeze mnie zabawki. Dla unaocznienia tej przyjemności wklejam zdjęcia, kiedy wszystkie inne zabawki przestają istnieć i jest tylko TA - renifer :-)


Skrzydeł dodajecie i radość rozsiewacie zwykłymi słowami pod postami. Aż chce się szyć dalej i dalej! Bardzo Wam dziękuję, że jesteście. Bo też dzięki komentarzom poznałam Wasze blogi i goszczę w nich automatycznie za każdym razem, gdy zostawiacie u mnie ślad.

Brązowonose pozrowienia!
aga