Uszyłam też kilka świątecznych gadżetów i zmontowałam coś jeszcze, ale o tym później, bo bez zdjęć wolę się nie wychylać.
Na początek Zając Golas. Golas, bo tak mu wygodnie ;-) A że niewiarygodnie urocze było robienie mu zdjęć, tym razem będzie ich po prostu więcej :D
(przy świetle sztucznym)
(i przy dziennym)
Przyczepił się do tej truskawy i wypuścić nie chciał ;-)Nie wiem, czy to widać, ale uszyty jest z misiowego materiału - cuuuUUUUdownego w dotyku, pierwszy raz mam do czynienia z czymś tak milusim i przytulaśnym. Ale w szyciu toż to coś okropnego było. Twarde, przebić igłą się nie dawało. Tym bardziej UKOŃCZONY w całości zając mnie cieszy.
Drugi zając to Zając Ogrodnik, ale jego zdjęcia wkleję trochę później, gdy ścignę znów odrobinę czasu!
Golas jest świetny!Nie dziwię się mu wcale,że przyczepił się do truskawy,też bym taką chętnie przygarnęła :).
OdpowiedzUsuńZdradzisz co to za materiał i gdzie go można nabyć?
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny golas! podłączam się pod pytanie pauli_71 co to za materiał?
OdpowiedzUsuńMateriał nie ma nazwy - wyszukałam go w resztkach sponiewieranych w wiklinowym koszu. Ale mimo że nie było go wiele, cenę miał równie okropną jak się z niego szyło. Ale efekt słodki przynajmniej ;-)
OdpowiedzUsuńOddaj ta truskawkę!! ;-)
OdpowiedzUsuńJa mam fioła na punkcie wyszukiwania życia w zabawkach, jak widziałaś zresztą na moim blogu. Patrząc na Twojego króliczka widzę, że on ewidentnie mówi: " Nie oddam!" Zwłaszcza na ostatnim zdjęciu :-)
Aaaaaaaaaa jaki cudny!
OdpowiedzUsuń