Special Guests

niedziela, 27 marca 2011

Magnetycznie

Dziś w megapośpiechu wrzucam coś, o czym już zapomniałam - magnesy moje ulubione!

ISLANDIA

 CHOPIN

 INTERNET ADDICT
I trochę więcej ujęć:

pozdrowienia! (a nad candy pracuję :-)
aga

wtorek, 8 marca 2011

Zapowiedź candy i Wasza "wish list"

Ostatniego marca są moje urodziny. Już dawno chciałam zaprosić Was z tej okazji na cukierasy, ale przeraża mnie BRAK czasu. Jednak na uroczystość składa się tym razem kilka zdarzeń, w tym pierwszy roczek mojego bloga. Piszcie, co chciałybyście/chcielibyście dostać w przesyłce ode mnie, co sprawiłoby Wam radość, o czym marzycie (?), żeby mieć, dotknąć, użytkować. Wasze pomysły pomogą mi zdecydować w końcu, CO będzie nagrodą dla Szczęśliwca.


(a to moja uśmiechająca się do Was patelnia :-D - tak mnie zaskoczyła, że aż zrobiłam jej zdjęcie. Ktoś lub coś próbuje rozweselić moje myśli)

liczę na Was :-)
aga

poniedziałek, 7 marca 2011

Akcja Jemioł, Zmarźluch Jemioł

Nika pojechała i wymyśliła akcję. Cudowną akcję. Poczytajcie sobie i powiedzcie, czyż nie jest niezwykła (Nika, choć akcja też :-)? Aż się CHCE. Obojętnie, co się dzieje, się chce.
Dużo pisać nie będę, bo to Jemioł z historią w tle. Choć daleko mu do doskonałości, postanowiłam Wam go przedstawić.


Pierwszy raz robiłam włosy na druty - kto nie próbował, niech to koniecznie przetestuje, bo efekt jest uroczy.


Tyle tytułem akcji - więcej w ciągu tygodnia będzie na blogu Niki.


pozdrowienia
aga

czwartek, 24 lutego 2011

Black & White

Zawieszki metalowe z ręcznie zdobioną tkaniną, 

tagi materiałowe miękkie

i OOAK notes z zakładką. Taki MÓJ. I ma gumkę, żeby dokładnie zamknąć to, co w środku i nie wypuścić luźnych kartek, świstków, skrawków..

Mam nadzieję, że spodoba się Wam ta odmiana :-)
pozdrowienia
aga

Klimaty czarno-białe

Jakiś czas temu naszło mnie na tworzenie oszczędne w kolorach. Dwa, czasem trzy.. I tak powstało duuuuużo rzeczy, które chce Wam od dawna pokazać. Cały czas obiecuję sobie, że wykonam porządne zdjęcia i tym razem komórce podziękuję.. ale coś mi to nie wychodzi. Dlatego postanowiłam, że ten post będzie ZWIASTUNEM następnych, lepszych fotograficznie. I mam nadzieję, że wybaczycie skandaliczną jakość poniższych fotek, choć przy tych czarno-białych kolorach nie jest AŻ tak źle ;-)

Oto drobiazgi, które jutro wylecą do minimyszy - domkowa zakładka i ręcznie oblekany duży guzik z ptaszkiem do kompletu: 

Tu już zapakowane przed wrzuceniem w kopertę

A tu z niewidocznym ptaszkiem, bo nijak wychodziło mi ustawienie guzika, żeby folia nie dawała odblasków

Tak a propos guzika z ptaszkiem. Mam nową manię, pasję, hobby :-) Ręczne oblekanie guzików! Kupiłam ich całą masę i szalałam kilka tygodni temu. I tworzyłam, wymyślałam, bawiłam się. Możliwości nieograniczone, efekty cudowne i radość wprost GIGANTYCZNA! Z pewnością napiszę o tym następnym razem.

pozdrowienia
aga

niedziela, 20 lutego 2011

Wyniki zgadywanki i nagroda!

Tajemniczym zawiniątkiem było..

ETUI na kredki

Fajnie było się z Wami pobawić - zwykłe zdjęcie, a TYLE pomysłów! I pomyśleć, że takie zawiniątko wygenerowało tyle odpowiedzi


Oczywiście wszystko szyte podczas popołudniowej drzemki mojego dziecia kochanego. I jak zwykle NA STYK 8-)

Trochę szczegółów:
* okienko winylowe do zaznaczenia, czyje są kredki  

* wszyta metka - żeby synek mógł pochwalić się, jaką ma zdolną mamę haha ;-)

* domki - kamieniczki, które z wielkim trudem (z powodu braków technicznych :-/) przenosiłam na materiał, ale chyba się opłaciło. I mimo że są czarno-białe, ja widzę je na kolorowo :-D

Całość oczywiście można prać, choć wydaje mi się, że jak jasna tkanina przejmie kolory kredek, etui będzie bardziej prawdziwe/kredkowe

A po zakończeniu zabawy w rysowanie, znowu można złożyć w kosteczkę i schować do szuflady

Prawidłową odpowiedź w zgadywance w poprzednim poście podała minimysz. I Ciebie minimyszo poproszę o adres, aby móc wysłać Ci malutką nagrodę! Jaką - o tym będzie m.in. w następnym poście :-)

pozdrowienia
aga

sobota, 19 lutego 2011

Co to jest? :-)


Odpowiedź jutro, jeśli tylko pogoda na to pozwoli. Miłego zgadywania!
dobranoc
aga

poniedziałek, 7 lutego 2011

Późno już..

i z ziewającym Śpiochem mówię wszystkim dobranoc (choć dla większości będzie to z pewnością dzień dobry :-). Na dzisiaj koniec, pora złapać trochę snu!

Śpioszek uszyty dla pewnej bardzo miłej Pani, której radość z powodu otrzymania owej niespodzianki była tak wielka, że aż złapało mnie w gardle ze wzruszenia. Jak ludzie potrafią się cieszyć.. cudowne.

sobota, 5 lutego 2011

Lubię szyć dla konkretnych osób :-)

A właściwie to uwielbiam! Wtedy wszystko łatwiej mi idzie - od razu jest pomysł, nie spędzam wieków na wyborze materiałów, bo już w głowie wiem, jakich użyję. Tak też było z Haniowym kalendarzem - kiedy go wyciągnęła i stwierdziła, że dopiero minął miesiąc, a rogi ma już wytarte... Długo nie musiałam myśleć, co tamtym razem uszyję - OKŁADKĘ, którą widziałam u Care.


Na zatrzask i z miejscem na długopis :-)


Z imieniem, żeby nie było wątpliwości, czyj jest kalendarz (tu niefortunnie zapisałam oryginalne zdjęcie z moim podpisem w "superodpowiednim miejscu" - gapa)


Ale tu przynajmniej widać, do kogo należy kwiatuszkowy notes


do jutra (I hope.. :-)
aga

niedziela, 30 stycznia 2011

- Mama, ja chcę takiego PAJĄKA.

- A jaki ma być - fajny czy straszny? - w myślach modlę się o odpowiedź nr 1, bo zdecydowanie łatwiej się to przedstawia w mojej głowie, a co za tym idzie - w szyciu.
- Eeee... fajny! - pada po chwili zastanowienia.
Oddycham z ulgą, ale jeszcze wolę potwierdzić:
- Fajny, tak? - sądzę, że uśmiecham się bezwiednie.
- Tak. - Chwila ciszy. Widzę, że Mały intensywnie nad czymś myśli. - STOP!! Fajny to znaczy STRASZNY! - I rozbraja mnie tym swoim rozradowanym spojrzeniem, które oznacza, że właśnie TAK się umawiamy.

Nie wiem, jak on to wyczuwa.. Od długiego czasu nie natchnęła mnie ta GIGANTYCZNA inspiracja, jaką momentami miałam jeszcze przecież nie tak dawno. I gdy wewnętrznie nagle poczułam, że mogę sprostać KAŻDEMU wyzwaniu, on to natychmiast odkodował i.. ogłosił :-) prośbę. O PAJĄKA. Pająka pisanego kapitalikami, bo tak właśnie o nim mówił - megaentuzjazm i prawie podniesiony głos. Jakby go olśniło! A przecież ma już tarantulę, ale MAŁĄ. Ten miał być "O, TAAAAKI". I jest :-) 


W zamyśle był początkowo sześcionogi, ale z racji tego, że przedsięwzięcie robiło się coraz poważniejsze, coraz poważniej zaczęłam o nim myśleć. I tak powstał wiernie odwzorowany pająk.


Nie wiem, czy to widać, ale niesłychanie podpasował mi materiał (o ile można go nazwać materiałem - toż to wypisz wymaluj pajęcza skóra!). Wygląda niesłychanie realistycznie, a w dotyku jest bardzo przyjemny. Muszę przyznać, że robi wrażenie prawdziwej pajęczej "sierści" - te włoski, te prześwity... brrrrrrrrrrr.


Do tego jest wieeelki, nogi ma niesłychanie długie, można je ustawiać na "pajęczo", bo ładnie się trzymają na szorstkim podłożu


Może pełnić rolę poduszki, straszaka, plecaka, przytulanki, wiatraka - takie zastosowania przetestował już jego właściciel.


Jedyne, co było STRASZNE przy szyciu tego stwora, to miliony włosków z ciętej tkaniny. Byłam cała czarna, pokój był cały czarny, maszyna była cała czarna - ale efekt szybko mi wszystko WYNAGRODZIŁ


Szyłam go w trakcie popołudniowej drzemki synka i zależało mi, aby skończyć go przed przebudzeniem Małego. Nie wiedziałam, ile będę miała czasu, ale się udało. Na styk! (jak zwykle zresztą)


Już wchodząc do pokoju, usłyszałam zaspane: "Mama, co z pająkiem...?".
BYŁ :-)